Bajka o Rybaku

Gdzieś nad oceanem, w małym domku, mieszkał sobie, wraz ze swoją żoną rybak.  Swój fach odziedziczył po przodkach, którzy od niepamiętnych czasów zarzucali sieci i utrzymywali się z tego co im morze pozwoliło w nie zebrać. Właściwie on sam nigdy nie myślał o tym co chciałby robić. Bycie rybakiem w tej sytuacji było dla niego absolutnie oczywiste. Życie naszego bohatera było ułożone i przewidywalne. Każdego dnia wstawał o tej samej godzinie, żona szykowała mu posiłek, wypijał kawę. Wychodził z domu, wchodził na swoją łódź i wypływał w morze. Zarzucał sieci, wciągał je, wybierał ryby. Po powrocie do portu pakował skrzynie i dostarczał je do handlarza. Później wracał na kuter, przygotowywał go na następny połów. Późnym popołudniem docierał do domu, jadł smaczny obiad ugotowany przez żonę, przy tej okazji zawsze opowiadał jej o swoim dniu. Kładli się spać wcześnie, by następny dzień powitać o świcie. Jedynie w niedziele nie wypływał w morze i ten dzień spędzał inaczej. Zajmował się swoim obejściem lub naprawiał coś na kutrze. Tak mijały kolejne  tygodnie, miesiące i lata.
Nikt nie miał najmniejszych wątpliwości, że tak było dobrze. W podobny sposób funkcjonowali przecież wszyscy rybacy z tej, ale  również z okolicznych miejscowości. Nikt nie chciał tego zmieniać. Wszyscy byli przekonani, że żyją szczęśliwie. Na co to komu? Tym bardziej w poniedziałkowy poranek nasz rybak zdumiał się, gdyż całkiem nieoczekiwana  myśl go naszła:
„Czy to co robię od wielu lat jest tym co chciałem osiągnąć”?

 Zastanowił się skąd to pytanie. Przecież nigdy wcześniej nie przyszło mu ono do głowy, przecież tak robi codziennie. Umył się, ubrał, zjadł śniadanie. Pocałował żonę przed wyjściem tak jak zawsze. W drodze do portu pomyślał sobie:
„ Przecież nie potrafię robić niczego innego, mogę być tylko rybakiem”

Co prawda od dawna próbował malować pejzaże przyrody, ba wszyscy, którzy widzieli jego prace, twierdzili, że ma talent. Ale on? Z dziada pradziada rybak, miałby zostać artystą? Nie! To było całkowicie irracjonalne. Za dużo zmian…Kiedy wypłynął na morze znowu dopadły go wątpliwości:
„W tej sytuacji nie jestem w stanie już zmienić mojego życia, muszę je zaakceptować”.

 Zarzucił sieci i analizował te wszystkie dzisiejsze przemyślenia bardzo dokładnie:
„Gdybym podjął to ryzyko coś zmienił, czy uda mi się namalować na tyle dobre obrazy, by je sprzedać i zapewnić sobie źródło utrzymania”?

 Gdy już kończył połów i wyciągał sieci, nie był pewien niczego. Postanowił, że musi  wszystko poukładać sobie w głowie. Może znajdzie jakiś sposób by pogodzić swoje marzenia z tym co teraz robi? Nie jest gotowy na takie zmiany, musiałby sprzedać kuter, kupić sztalugi, płótna, farby, pędzle. To wszystko wywróciłyby mu jego bezpieczny świat do góry nogami.W drodze do domu doszedł do wniosku, że nikomu nic nie powie o tych myślach:
„Nie realizowałem swoich marzeń wcześniej, może kiedyś jeszcze przyjdzie ta chwila… Jednego jestem pewien – na pewno to nie dziś…”

 I tak życie rybaka nadal jest takie jak było, zupełnie nic się w nim nie zmieniło. A gdyby raz na jakiś czas pomyśleć o swoich  marzeniach inaczej ? Może ta historia zachęci Cię do prawdziwych zmian. 

Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają” Richard M. Devos

Powtarzaj sobie, że potrafisz, wtedy zaczniesz spełniać własne marzenia. 

Jeśli czegoś naprawdę chcesz znajdziesz na to sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód by zrezygnować.

Jeśli myślisz, że nic nie możesz zmienić.. zacznij zmieniać swoje myślenie.

Nawet jeśli na początku Ci nie wychodzi, pozwól sobie nauczyć się, by wychodziło tak jak zaplanowałeś.

„Nie bój się dużego kroku, nie pokonasz przepaści dwoma małymi”. David Lloyd George 

„Istnieją tylko dwa dni, w których nic nie może być zrobione. Jeden nazywamy wczoraj, a drugi jutro. Dzisiaj jest właściwy dzień aby kochać, wierzyć i żyć w pełni”. Dalai Lama