Choć trudno sobie to wyobrazić
nasza historia, wydarzyła się w czasach gdy jeszcze nie było internetu, danych
w wirtualnych chmurach, aplikacji i komórek. Za to była piękna wieś, chałupa
kryta słomą, skąpana w delikatnym, porannym słońcu. Lekki wiatr gładził zielone
korony drzew. Niczym nie zmącona, czysta natura. Nasz bohater, młody Zbyszko –
spał jeszcze smacznie po ciepłej nocy. Śnił o tym, że może latać w
przestworzach niczym ptak. Przemierzał niebo raz w jedną, raz w druga stronę.
Pikował w dół, by tuż nad ziemią ponownie wzbić się w przestworza. Podziwiał
piękne widoki aż po horyzont. Czuł się tak lekko, tak swobodnie. Mógł latać, zamiast
chodzić. Mieć inną, lepszą perspektywę, móc więcej…
Niestety jak to zwykle w życiu
bywa, wszystko przemija. Jak co rano, największy w gospodarstwie kogut, wspiął
się na drewniany płot, jakby chciał ogłosić pobudkę wszystkim mieszkańcom
wioski. Stanął na sztachetkach i zapiał tak głośno, że wyrwał Zbyszka z letargu.
Ten próbował jeszcze zamykać oczy, przekręcać się na łóżku, by nie przerwać błogiego snu. W końcu zerwał się, zamknął okiennice i rzucił się na pościel… Jednak po
śnie pozostało już tylko wspomnienie. Ech… rozłożyć skrzydła, pofrunąć. Byłby taki
szczęśliwy. Myślał intensywnie czy to możliwe. Postanowił zapytać o to swojego
dziadka.
- Jesteś taki mądry, tyle rzeczy
widziałeś na świecie. Tylko Ty mi możesz odpowiedzieć na pytanie: czy człowiek
może latać, tak jak ptak?
Dziadek zastanowił się, wziął go
pod rękę i zaproponował:
- Chodź, coś Ci pokażę.
Poszli w kierunku wzgórza. Gdy
doszli na szczyt, starszy mężczyzna wyciągnął z kieszeni spodni dużą chustę i sznurek,
który przywiązał do czterech rogów
materiału.
- Zbyszku, znajdź nieduży kamień,
który opleciemy końcami sznurka
Chłopak po chwili stał już z
odłamkiem skały w dłoni. Dziadek przywiązał go do chusty. Następnie wyrzucił ją
w dół z dłoni. Chusta razem z kamieniem uderzyła o ziemię.
- Widzisz? Wszystko spadło razem,
nie miało znaczenia jak duży mieliśmy kawałek materiału. A teraz zobacz to.
Tym razem mężczyzna wyrzucił wszystko
ze zbocza w kierunku urwiska. Chusta rozłożyła się i wypełniła powietrzem.
Kamień na końcu sznurków łagodnie zaczął opadać w dół. Zbyszek był
wniebowzięty.
- Jak, no jak to możliwe ?
- Zaraz Ci odpowiem, tylko pokażę
Ci coś jeszcze. Chodźmy.
Udali się z powrotem do gospodarstwa.
Dziadek stanął przed stodołą i zapytał:
- Czy widzisz to gniazdo bocianów
na końcu dachu?
- Widzę.
- A widziałeś jak młode bociany
uczyły się latać?
- Tak dziadku, jak urosły im pióra,
wyskakiwały z gniazda i latały, trochę nieporadnie,. Na początku zawsze leciały
w dół, bałem się, że uderzą o ziemię ale później udawało im się wzbić do góry.
- To dobrze, że tak uważnie
patrzyłeś. Czy wiesz dlaczego ptaki uczą
się latać zawsze z wysoka?
- Bo gniazda mają na drzewach albo
dachach, pewnie dlatego.
- Tak to również jest ważne, ale
ważniejsze, że jak już skoczą nie mają odwrotu, muszą tak machać skrzydłami by
nie runąć w dół. Gdyby skakały niżej pewnie żadnemu by się to nie udało. A
Teraz chcę byś pokazał mi swój latawiec.
- Ale po co nam latawiec?
- Zaraz zobaczysz, przynieś go.
Zbyszek poszedł do chałupy i
przyniósł latawiec, który jakiś czas temu zrobił razem z ojcem.
Dziadek poprosił by go spróbował
wypuścić w niebo. Dla chłopca to nie był żaden problem. Rozwinął odrobinę
sznurka, rozpędził się w kierunku łąki i po chwili latawiec poszybował w górę.
Popuszczał linkę a dziadek wołał:
- Wyżej Zbyszku, wyżej !
Podszedł w końcu do niego i
poprosił aby ściągnął latawiec w dół. Następnie zapytał:
- Czy teraz już znalazłeś odpowiedź
na swoje pytanie?
- No jak to dziadku, nadal nie wiem
co zrobić by móc latać, zamiast chodzić.
- To trudne, ale możliwe. Potrzebujesz
do tego kilku rzeczy:
Planu – w
górze utrzymają Cię tylko duże, solidne skrzydła, mocniejsze niż w twoim
latawcu
Przestrzeni
– twoje skrzydła muszą się rozwinąć i wypełnić powietrzem, tak jak moja chusta
Odwagi – nie
możesz bać się skoczyć z wysoka, ani tego, że nie dasz rady, że spadniesz
Cierpliwości
– byś nie poddał się, nawet jeśli na początku nabijesz sobie guza
Rozwagi - by
nigdy nie stracić kontaktu z rzeczywistością
Pewności,
że naprawdę chcesz latać, zamiast chodzić.
Według tych
wskazówek Zbyszek swoje plany o lataniu
zaczął realizować. I choć teraz mamy samoloty, silniki rakietowe i stacje
kosmiczne, marzenia pozostały jakby te same…